Przemawiając na zebraniu lub w jakiejkolwiek innej sytuacji,
należy uważać nie tylko na to, co i jak się mówi, ale także na gesty. Ot,
choćby tzw. kółeczko.
Na przykład profesor Leszek Balcerowicz, gdy coś tłumaczy, wykonuje
charakterystyczne kółeczko, stykając kciuk i palec wskazujący. Zresztą nie
tylko on, wielu ludzi, którzy są pewni tego, co mówią, operuje tym gestem,
zwłaszcza gdy wyjaśniają coś szczególnie zawiłego. W polskim języku gestów
kółeczko oznacza: jestem całkowicie przekonany o słuszności
tego, co mówię. Ale w kontaktach międzynarodowych należy uważać,
bo można osiągnąć zupełnie niezamierzony efekt. Oto, co oznacza kółeczko
w różnych krajach:
-
dla Amerykanina –
OK.; akceptuję to, co proponujesz, co powiedziałeś, jestem
zadowolony,
-
dla Japończyka –
za mało płacę, za drogi towar? itp. (chodzi o pieniądze),
-
dla Francuza –
to, co proponuję, jest dla mojego rozmówcy niewiele warte, a mnie samego ma on w głębokim poważaniu,
-
dla Włocha –
ależ on jest wulgarny! (ten, który wykonuje taki gest).
|