Okazuje się, że nie wystarczy znajomość języków obcych, trzeba również poznać całą
niewerbalną sferę zachowań. Nie należy więc gorszyć się, że Amerykanin trzyma
ręce w kieszeni, czy kładzie
nogi na stole (na ogół po godzinach pracy, a jeśli już, to tylko wtedy, gdy jest sam w pokoju). Gdy delegat z dalekiej Japonii na oficjalnym bądź prywatnym przyjęciu siorbie i
mlaska – wyraża w ten sposób swój zachwyt i uznanie dla podanego jedzenia.
Cudzoziemcy również nas oceniają po gestach i ruchach, które wykonujemy. Na przykład Amerykanie zwracają uwagę na to, że Polacy
zasłaniają usta rękoma (albo nawet chowają twarz w rękach) wtedy, gdy się śmieją – dla Amerykanów jest to gest świadczący o nieszczerości. A
spuszczanie wzroku, niepatrzenie w oczy
– to dla nich dowód, że Polak chce coś ukryć... Nie podoba im się też
krzyżowanie rąk i nóg podczas siedzenia lub stania – świadczy to, według Amerykanów, o kombinowaniu.
Trudna jest mowa ciała – chyba jednak szybciej można nauczyć się obcych słówek i zwrotów niż gestów i ruchów!